środa, 27 czerwca 2012

19.05.2012-20.05.2012 Słowacja i Nowy Sącz

Impulsem do tego wyjazdu była impreza z parowozem w dniu 20.05.2012 na linii z Nowego Sącza do Chabówki. Mocna ekipa kluczborsko-ostrowsko-gliwcko-wrocławska. Miejsce zbiórki : Zabrze 05:00.
Ja tradycyjnie zaczynam podróż na wrocławskim Mikołajowie skąd stratuję nocną rzeźnią - Przemyślaninem. Jest mój ulubiony pociąg, w którym od dobrych 8 lat nie miałem okazji siedzieć bo zawsze jedzie mocno nabity. Tym razem było inaczej. Przed wyjazdem pobalowałem na imprezie, więc do pociągu wsiadłem w mocno imprezowym nastroju, jednak tym razem nie było w nim osób chętnych do kontynuacji zabawy. Wszyscy byli jacyś tacy smutni, jakby jechali na skazanie. Przeszedłem cały skład, jednak jak tradycja nakazuje, nie było żadnego wolnego miejsca. Były w jednym wagonie - łamanej jedynce na dwójkę. Jako porządny obywatel zasiadłem więc w jedynce, bo skąd niby mam się znać na oznaczeniu wagonów, jeśli wchodząc widziałem oznaczenie drugiej klasy ;) Od razu padłem w objęcia Morfeusza. Dopiero w Kędzierzynie Koźlu zostałem bezczelnie obudzony przez sprawdzającego bilety konduktora, który poinformował mnie, że siedzę w 1 klasie, a bilet mam na 2 klasę. O ja nie dobry, jak mogłem tak postąpić ;) Do wyboru miałem dwie rzeczy : dopłata do 1 klasy (hahaha) albo won z wagonu i stanie w drugiej klasie. Wybrałem oczywiście ewakuację do 2 klasy. Co pospałem to moje. Do Zabrza droga minęła bez problemu, w Zabrzu spotkanie z ekipą i dawaj na Słowację. Droga mijała dość szybko, po drodze zahaczyliśmy jeszcze o Knurów. Dalszej drogi nie pamiętam bo spałem, ogólnie mój mózg zaczął pracować dopiero po słowackiej stronie. W Žilinie nabyliśmy potrzebny nam prowiant i pojechaliśmy sobię w plener. Pierwszym punktem podróży był wyjazd z Žiliny w kierunku Vrútek
19.05.2012 Žilina. 363 104-1
Później pojechaliśmy do wspomnianych Vrútek gdzie na dworcu serwują najlepsze na Słowacji hamburgery i Lángose. Niestety nie dane było nam ich zjeść bo do odjazdu szykował się nurek z pociągiem do Zvolenia. Szybka decyzja - łapiemy go Martina, walka z czasem, korkami i światłami i udało się. Znaleźliśmy fajne miejsce, gdzie w tle można zobaczyć Mała Fatrę - pasmo górskie w Karpatach Zachodnich.
19.05.2012 Martin. Vlak do Bańskiej Bystrzycy
Kolejnym celem były Krpeľany i tamtejsze łuki, jeziorko i góry. Trochę biegania, wspinaczki, wycinania drzew i znalazło się fajne miejsce

19.05.2012 Krpeľany - Šútovo.131 042-4 z pociągiem towarowym w kierunku stacji Ružomberok
19.05.2012 Krpeľany
Potem pojechaliśmy na kolejną świetną miejscówkę - Liptovský Michal koło Liptovského Mikuláša. Tam w planie był chill, grill. Słoneczko grzało więc warunki idealne.
19.05.2011 Liptovský Michal
19.05.2011 Liptovský Michal
19.05.2012 Liptovska Teplá - Liptovské Vlachy. 362 002-8 z pociągiem R 605 "Dargov" relacji Bratislava hl.st. - Humenné
    19.05.2012 Liptovské Vlachy - Liptovska Teplá. 131 005-1 prowadzi pociąg towarowy w kierunku Ružomberoka
19.05.2011 Liptovský Michal.362 004-4 z pociągiem R 608 „Spišan“ relacji Košice - Bratislava hlavná stania
    19.05.2012 Liptovska Teplá - Liptovské Vlachy. 131 001-0 z pociągiem towarowym w kierunku Liptovského Mikuláša

    19.05.2012 Liptovska Teplá - Liptovské Vlachy. 131 034-1 z pociągiem towarowym w kierunku Liptovského Mikuláša

19.05.2012 Liptovska Teplá - Liptovské Vlachy. 131 087-9 z pociągiem towarowym w kierunku Liptovského Mikuláša
Ruch dopisał, zdjęcia wykonane, więc można było pojechać dalej. Kolejnym celem była miejscowość Tatranská Štrba i nieśmiertelny motyw z Tatrami w tle. Tam się rozdzieliliśmy, jeden z kolegów pojechał w Tatry łapać kolejkę na górę, drugi polazł w tylko sobie znane miejsca, a my w trójkę hasaliśmy po polach. Tak sobie hasałem po tych polach, że aż zgubiłem walkie-talkie Kuby ;) Trzeba odkupić. Pospałem sobie również na trawce, co skończyło się czerwoną twarzą następnego dnia no ale cóż. Dla takich zdjęć warto.
19.05.2012 Štrba

19.05.2012 Štrba

19.05.2012 Štrba
19.05.2012 Štrba
Po zdjęciach udaliśmy się do Popradu, gdzie odbiliśmy na Polskę i kierowaliśmy się w stronę Nowego Sącza, gdzie mieliśmy spać. Nie mniej jednak zachodzące słońce + Tatry tworzyło świetny klimat i trzeba było to sfotografować.
19.05.2012 Poprad Tatry
Do Nowego Sącza prowadziła nas Kayah z Bregovicem oraz Krzysio Krawczyk więc było wesoło. Twórczość autorska każdego z nas również była na wysokim poziomie. Bez problemu poradzilibyśmy sobie w jakimś Mam Talent czy podobnych. Po dojeździe rozlokowaliśmy się w naszej noclegowni i skoczyliśmy na stację w Nowym Sączu na jakieś zdjęcia. Poniżej kilka zdjęć :
19.05.2012 Nowy Sącz. ET21-456
19.05.2012 Nowy Sącz. EN57-2024
19.05.2012 Nowy Sącz. EN71-001
19.05.2012 Nowy Sącz. ET41-102
Po zdjęciach każdy z nas miał dosyć i wróciliśmy na nocleg. Padliśmy od razu. Rano zamiast pobudki o 6 rano, zwlekliśmy się z łóżek o 8 ;) Przynajmniej ja, bo reszta już była na nogach. Szybkie pakowanie, jakieś zakupy w TESCO - jak to możliwe, że nie mieli Browaru Grybów ??? Pożegnaliśmy Nowy Sącz i zabraliśmy się za gonienie pociągu specjalnego do Chabówki.


Cały dzień minął nam więc na ganianiu parowozu i przy okazji zwiedzania Limanowej, Tymbarku, Dobrej k. Limanowej, Kasiny Wielkiej i Mszany Dolnej.Niestety w Kasinie nie spotkaliśmy Justyny Kowalczyk, za to zrobiliśmy sobie tam grilla w oczekiwaniu na pociąg. Chciałbym wszystkim polecić kąpiele błotne w Kasinie Wielkiej, w okolicy wsi Kopytki. Miałem okazję ich spróbować i są świetne, doskonale działają na cerę ;) 
20.05.2012 Marcinkowice
20.05.2012 Dobra k. Limanowej
20.05.2012 Kasina Wielka
20.05.2012 Mszana Dolna
20.05.2012 Kasina Wielka. Moja skromna osoba powracająca po bagiennych kąpielach ;)

Osobnym tematem jest mały przystanek Skrzydlna, klimatyczna stacyjka położona wysoko w górach ;) W tej miejscowości 20.08.1944 miała miejsce pacyfikacja, której ofiarą padli mieszkańcy Skrzydlnej mieszkający pod Śnieżnicą. Miał to być odwet za opór zbrojny, który stawili okupantom.
Na budynku stacyjnym znajduje się nawet tablica, upamiętniająca to wydarzenie.
20.05.2012 Skrzydlna
20.05.2012 Skrzydlna

20.05.2012 Skrzydlna
Całą zabawę w ganianego zakończyliśmy w Rabce Zdrój, gdzie parowóz pojechał do Chabówki, a my zrobiliśmy sobie przerwę w podróż, którą wykorzystałem na kąpiel w Rabie, gdyż po kąpielach bagiennych byłem trochę czarny ;) A że i pozostałe części mojej garderoby były czarne to przy okazji zrobiłem sobie pranie.
20.05.2012 Rabka Zdrój. Ojciec Prać !!

20.05.2012 Rabka Zdrój. Sporty wodne ;)
Po kąpieli pożegnaliśmy się z Rabką i skierowaliśmy się w kierunku Śląska. Z racji tego, że słoneczko dopisywało zrobiliśmy sobie jeszcze jeden postój - w Balinie k. Jaworzna. Postanowiłem zrobić z samochodu suszarkę i dachu zostawiłem mokre po praniu budy oraz spodnie, a my w tym czasie wyskoczyliśmy na zdjęcia. Jakież było moje zdziwienie, gdy po powrocie nie było butów ;) Wszystko rozjaśnił lokalny dobry chrześcijanin, spożywający nieopodal samochodu wino półwytrawne. Okazało się, że jakieś łebki miały dobrą zabawę i zabrały owe buty w pizdu. Gościu nawet po policję zadzwonił. Ale co tam, niech im się te buty przydadzą ;) Mi pozostał powrót do Wrocławia w kapciach. Ciekawie musiałbym wyglądać jadąć Inter City w kapciach. Na szczęście mam dobrych maszynistów na Śląsku i jeden z nich pożyczył mi buty, bym nie straszył ludzi w pociągu :)

Z całą ekipą rozstaliśmy się w Zabrzu. Każdy z nas pojechał w swoją stronę.



Dzięki Łukasz, Kuba, Tomek i Kebab za wyjazd !

1 komentarz: